Na kaszelek i nie tylko
Zaczął się sezon przeziębień, a wraz z nim większe niż zwykle zapotrzebowanie na substancje przeciwkaszlowe. Niektóre z nich mają swoich zagorzałych zwolenników niezależnie od pory roku, warunków atmosferycznych i kondycji układu odpornościowego. Czyżby pewien odsetek populacji dotknięty został epidemią chronicznego kaszlu, a w ogóle i przede wszystkim dlaczego temat ten poruszam w blogu poświęconym pracy mózgu?
Podobnie jak wiele innych dolegliwości, także kaszel można "wyłączyć" działając na ośrodki zlokalizowane w naszym mózgu
Sprzedając w aptece lek przeciwkaszlowy nie powinienem podejrzewać, że nie zostanie on wykorzystany zgodnie z jego przeznaczeniem, zwłaszcza, jeżeli jest on dostępny bez recepty. Status OTC powinien dawać gwarancję bezpieczeństwa. System regulujący rejestrację substancji leczniczych w naszym kraju niestety nie podlega prawom zdrowego rozsądku, co stanowi kolejne uzasadnienie zajęcia się tym tematem właśnie w MÓZG.blogspot.com. Bardzo dobrym przykładem na zobrazowanie tego zagadnienia jest substancja, którą przedstawię poniżej.
"Makowa panienka" w wersji rhoes
MAKÓWKA - pot., przen. o głowie
Nie trzeba być zapalonym miłośnikiem farmakologii, żeby wiedzieć co nieco na temat substancji o nazwie morfina. Wszyscy doskonale wiedzą, że pozyskiwana jest ona z maku, dlatego właśnie jako grafikę do tego rozdziału wybrałem zdjęcie wiszącego w naszym mieszkaniu obrazu "Makowej panienki" autorstwa bardzo miłej artystki Justiny Vieclav. Co prawda obraz przedstawia odmianę Papaver rhoes (Mak polny), która nie zawiera morfiny jak jej krewniak Papaver somniferum (Mak lekarski), jednak w składzie soku mlecznego czerwonego maku również występują substancje trujące takie jak: alkaloid readyna oraz niewielkie ilości papaweryny.
Nas odurzyła swoim urokiem "Makowa panienka" w wersji rhoes, a jaką mocą dysponowała by jej odmiana somniferum?
Mak lekarski (Papaver somniferum) to surowiec, z którego od wieków pozyskiwano opium zawierające w swoim składzie kilka bardzo silnych alkaloidów, które znalazły zastosowanie w medycynie. Należą do nich: papaweryna, wspomniana już morfina oraz jej metylowa pochodna, która jest właśnie składnikiem wielu preparatów dostępnych u nas w sprzedaży odręcznej.
KODEINA, czyli metylomorfina, a tak precyzyjniej to: diwodorofosforan (5R,6S,9R,13S,14R)-3-metoksy-17-metylo-4,5-epoksymorfin-7-en-6-olu jest silną substancją opioidową, będącą naturalnym składnikiem opium, dla celów medycznych pozyskiwaną z morfiny, do której wykazuje bardzo duże podobieństwo profilu działania. Poza wspomnianym efektem blokującym ośrodek kaszlu w medycynie zastosowanie znalazła aktywność przeciwbólowa tych substancji. I również na polskim rynku OTC znaleźć można kilka przykładów leków przeciwbólowych zawierających w swoim składzie kodeinę. Jako ciekawostkę przedstawię poniżej zestawienie preparatów dostępnych bez recepty zawierających w swoim składzie kodeinę.
Preparat | KODEINA | Pozostałe | Wskazanie | Status | |
---|---|---|---|---|---|
Thiocodin tabl. | 15mg/1tabl. | 150mg/op. | + sulfogwajakol | przeciwkaszlowy | OTC |
Thiocodin sir. | 15mg/10ml | 150mg/100ml(op.) | + sulfogwajakol | przeciwkaszlowy | OTC |
Neoazaryna tabl. | 10mg/1tabl. | 100mg/op. | + ziele tymianku | przeciwkaszlowy | OTC |
HerbaPINI sir. | 5mg/10g | 75mg/150g(op.) | + wyciąg z owoców kopru włoskiego + wyciąg sosnowy | przeciwkaszlowy | OTC |
Sir. PINI compositus | 5mg/10g | 60mg/120g(op.) | + wyciąg z owoców kopru włoskiego + wyciąg sosnowy | przeciwkaszlowy | OTC |
Syrop sosnowy złożony Aflofarm | 6,48mg/10ml | 80mg/125g(op.) | + nalewka anyżowa + wyciąg sosnowy + mleczan wapnia | przeciwkaszlowy | OTC |
Antidol tabl. | 15mg/1tabl. | 150mg/op. | + paracetamol (500 mg) | przeciwbólowy | OTC |
Ascodan tabl. | 8mg/1tabl. | 80mg/op. | + kwas acetylosalicylowy | przeciwbólowy | OTC |
Nurofen Plus tabl. | 12,8mg/1tabl. | 307mg/op. | + ibuprofen | przeciwbólowy | OTC |
Solpadeina tabl. | 8mg/1tabl. | 96mg/op. | + paracetamol (500mg) + kofeina (30mg) | przeciwbólowy | OTC |
Czy to trochę nie dziwne, że pochodną morfiny można sobie bez najmniejszych problemów kupić w aptece (jak widać powyżej wybór dosyć spory), a uprawa maku w przydomowym ogródku jest przestępstwem?
Szacunkowo ocenia się, iż kodeina wykazuje ok. 6 razy słabsze działanie od morfiny. Wynika z tego, iż większość z przedstawionych preparatów w jednym opakowaniu zawiera dawkę, która jest równoważna z dawką zawartą w jednorazowej dawce morfiny. Szczegółową kalkulację przedstawię w tabeli poniżej.
Preparat | KODEINA | :6 (równoważna dawka morfiny) |
---|---|---|
Thiocodin tabl. | 150mg/op. | 25mg |
Thiocodin sir. | 150mg/100ml(op.) | 25mg |
Neoazaryna tabl. | 100mg/op. | 16,67mg |
HerbaPINI sir. | 75mg/150g(op.) | 12,5mg |
Sir. PINI compositus | 60mg/120g(op.) | 10mg |
Syrop sosnowy złożony Aflofarm | 80mg/125g(op.) | 13,33mg |
Antidol tabl. | 150mg/op. | 25mg |
Ascodan tabl. | 80mg/op. | 13,33mg |
Nurofen Plus tabl. | 307mg/op. | 51,17mg |
Solpadeina tabl. | 96mg/op. | 16mg |
Obserwując niektórych pacjentów "pochłaniających" ogromne ilości leków przeciwbólowych i przeciwkaszlowych zawierających w swoim składzie kodeinę w świetle powyższych kalkulacji wyciągam wniosek, iż nie kieruje nimi chęć złagodzenia uporczywej dolegliwości, a charakterystyczne dla opioidów działanie euforyzujące i uzależniające. "Nie musimy się jednak obawiać", gdyż leki te konstruowane są w niezwykle ciekawy sposób, który ma uchronić nas przed działaniem odurzającym i ryzykiem uzależnienia. Tajemnica tkwi w proporcji składników. Skład złożonych leków przeciwbólowych dobierany jest w ten sposób, aby dawka zawartego w nich NLPZ (paracetamolu, ibuprofenu, kwasu acetylosalicylowego) wykazywała toksyczność, kiedy przyjęta dawka kodeiny pozwoli na uzyskanie efektu euforyzującego. Na prawdę rewelacja, zwłaszcza, że po pierwsze jesteśmy krajem, w którym ze względu na ogromne spożycie leków przeciwbólowych prawdopodobnie znacznie zwiększyła się tolerancja na hepatotoksyczne efekty działania wspomnianych substancji, a po drugie wykazują one w porównaniu z omawianą kodeiną odmienne właściwości fizyko-chemiczne.
Rozpuszczalność wg. farmakopei V tom II | |||
substancja | woda | etanol | eter etylowy |
---|---|---|---|
KODEINA | |||
PARACETAMOL | |||
IBUPROFEN | |||
KWAS ACETYLOSALICYLOWY |
Tak więc jeżeli pominiemy eter etylowy i skorzystamy z bardziej znanych, ogólnodostępnych rozpuszczalników w dosyć prosty sposób możemy oddzielić od siebie dwie substancje wchodzące w skład tabletki przeciwbólowej, wykorzystując ich różnice rozpuszczalności. Część użytych w tym procesie składników lepiej spisać na straty, gdyż raczej nie zaleca się spożywania takiego roztworu, zwłaszcza paracetamolowo-alkoholowego, ponieważ jest to naprawdę niezbyt bezpieczne połączenie. Taki zabieg nie sprawdzi się w przypadku tabletek musujących (np. Solpadeina), gdzie zastosowane substancje pomocnicze (m.in. wodorowęglan sodu, kwas cytrynowy ...) tworzą układ buforujący zwiększający rozpuszczalność paracetamolu w wodzie.
Nasze społeczeństwo poza ewidentną skłonnością do nadużywania leków wykazuje ponadto szczególną tendencję do stosowania substancji działających na zasadzie maskowania symptomów choroby, bez szukania jej źródła. Uwielbiamy w prosty sposób wcisnąć magiczny przycisk i wyłączyć przeszkadzające nam objawy.
Centralne sterowanie, euforia i uzależnienie
Z racji tematu bloga postaram się przedstawić jak istotny dla dolegliwości takich jak kaszel, czy ból jest nasz mózg. Właśnie kodeina pozwoli na zobrazowanie, jak wiele nękających nas dolegliwości ma swoje źródło w mózgu. Opioidy wykazują mechanizm centralny - oddziałują na receptory zlokalizowane w ośrodkowym układzie nerwowym. Dotyczy to zarówno wywieranego efektu przeciwkaszlowego (ośrodek kaszlu), przeciwbólowego (ośrodek bólu), hamującego apetyt (ośrodek sytości), jak i tych związanych z "pozamedycznym" wykorzystaniem opioidów: euforia, odurzenie, ale także otępienie, senność, depresja , czy apatia . Wynikiem działania opioidów jest osłabienie reakcji na bodźce zewnętrzne, takie jak dotyk, dźwięk czy światło. Wywierają one również wpływ na układ sercowo-naczyniowy oraz oddechowy - ciśnienie tętnicze, częstość skurczów mięśnia sercowego, także funkcje oddechowe. Receptory opioidowe odgrywają kluczową rolę w odczuwaniu bólu, regulacji motoryki, a także w reakcjach psychofizycznych ściśle powiązanych z kontrolą nastroju. Wymienione profile działania opioidów to efekt modulowania aktywności receptorów opioidowych zlokalizowanych głównie w obrębie centralnego układu nerwowego, ale także i tych rozmieszczonych obwodowo w niektórych mięśniach gładkich.
Ze względu na budowę i funkcje wyróżniono kilka typów receptorów opioidowych. Zapewne pominął bym wymienianie ich oznaczeń, które w przypadku symboli zaczerpniętych z języka greckiego (μ, κ, σ, δ oraz υ) nie wzbudziły mojego zainteresowania, nawet pomimo tego, iż nazwa receptora typu δ pochodzi od powrózka nasiennego (łac. vas defferens) myszy, w którym go po raz pierwszy wykryto, a po rozdziale 69-Californication znacznie zwiększyła się moja czujność na motywy związane z seksualnością. Bardziej zaintrygował mnie drugi przyjęty system, w którym zastosowane skróty literowe kierują moje skojarzenia w stronę mrocznych klimatów:
MOR, DOR, KOR
Aktywacja każdego typu wiąże się z odmiennym rodzajem aktywności, jednak stosowane dla celów medycznych opioidy nie wykazują bezwzględnej selektywności, tak więc w różnym stopniu aktywują różne podtypy receptorów. W konsekwencji zmienia się przewodnictwo jonowe (głównie dla potasu i wapnia) i dochodzi do uwolnienia przekaźników neuronalnych. Jednym z bardziej istotnych jest tutaj DOPAMINA, która ze względu na swój wpływ na nastrój wymaga osobnego opracowania. W efekcie otrzymujemy cały pakiet zastosowań zarówno na poziomie centralnym jak i obwodowym. Nieodłącznym skutkiem działania przeciwbólowego, czy przeciwkaszlowego, przy zastosowaniu większych dawek i dłuższym okresie stosowania będzie modyfikacja nastroju i percepcji (euforia, dysforia, senność, halucynacje) oraz ryzyko uzależnienia. I właśnie te efekty w przypadku opioidów wydają się być najbardziej interesujące w aspekcie działania centralnego układu nerwowego.
"Jak makiem zasiał"
Dawka kodeiny powyżej 30 mg powoduje bardzo silne oddziaływanie na obszar mózgu zwany podwzgórzem, co może powodować wystąpienie stanu tzw. pół-snu. Praca mózgu ulega zaburzeniu, co przejawia się w postaci snu, jednak uruchomione przez podwzgórze mechanizmy obronne powodują wysyłanie pobudzających impulsów nerwowych do przysadki co ma chronić mózg przed działaniem tej substancji. Następują więc po sobie krótkie epizody pół-snu połączonego z utratą świadomości i wybudzenia, kiedy to świadomość na krótko powraca. Dawka taka powoduje zaburzenie pracy około 200 tysięcy impulsów nerwowych. Wszystko to powoduje wystąpienie silnego uczucia dezorientacji. Nie jest to jednak jedyne niebezpieczeństwo, gdyż kodeina może powodować wystąpienie charakterystycznego dla opioidów uzależnienia zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Odstawienie prowadzi do wystąpienia typowych dla substancji narkotycznych objawów zespołu abstynencyjnego, przejawiającego się w postaci: rozdrażnienia, zaburzeń snu, uciążliwych bólów głowy, niechęci do działania oraz silnej potrzeby ponownego zażycia kodeiny. Wszystko to jest konsekwencją przemian metabolicznych jakim ulega kodeina w ustroju. Około 10% przekształcane jest do norkodeiny, a od 5 do 10% ulega procesowi demetylacji w wyniku którego powstaje czysta morfina. I to właśnie stanowi wyjaśnienie zagadnienia związanego z profilem działania, ryzykiem wystąpienia efektów ubocznych oraz uzależnienia, które charakterystyczne są wydawać by się mogło tylko dla tych najsilniejszych opiatów. Stanowi to moim zdaniem podstawowy argument przemawiający za koniecznością zmiany kategorii dostępności substancji jaką jest metylomorfina, zwana KODEINĄ.
Inną pochodną opioidową, w tym przypadku znajdującą się w wykazach adekwatnych do reprezentowanej grupy, jest znany na całym świecie, głównie za sprawą bardzo popularnego serialu hydrokodon. Nie brzmi znajomo? Więc może lepiej podam jedną z jego nazw handlowych:
VICODIN
Ciemna strona mocy
Najlepiej zagrożenie, jakie niesie za sobą ta grupa substancji obrazuje postać serialowego doktora Housa. Lek, który w zamyśle ma przynosić ulgę uśmierzając uciążliwy ból, staje się przyczyną jeszcze poważniejszych następstw. House doskonale zna możliwości jakie daje hydrokodon i korzysta z całego ich wachlarza nawet za cenę kuracji odwykowej. Podobnie jak kodeina hydrokodon wykazuje profil działania zbliżony do morfiny. Podawany doustnie ma około 1,5 razy silniejsze działanie od morfiny. Na plan pierwszy, poza działaniem znoszącym ból, wysuwa się charakterystyczny efekt uzależniający. Podobnie jak omówiona wyżej kodeina, także hydrokodon wywołuje uzależnienie zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Psychiczne rozwija się bardzo szybko, najczęściej już po kilku dniach, a fizyczne po pewnym czasie. Odstawienie narkotyku powoduje typowe objawy zespołu abstynencyjnego: drażliwość, brak chęci do działania, problemy ze snem, bóle głowy i silną potrzebę zażycia substancji uzależniającej. Zawarty w Vicodinie opioid to nie jedyne zagrożenie. Drugim składnikiem tego preparatu jest łatwo dostępny, niezwykle popularny w Polsce paracetamol, który jest również składnikiem przedstawionych powyżej dostępnych u nas środków przeciwbólowych z zawartością kodeiny. House "podkręca" swoją indywidualną kurację przeciwbólową dużymi dawkami alkoholu etylowego, który nasila działanie opioidów i dodatkowo znacznie zwiększa toksyczność paracetamolu. Zastosowanie etanolu miało by sens jak wspomniałem powyżej w celu wyizolowania opioidu, jednak nie był on zwolennikiem marnotrawienia tego znakomitego rozpuszczalnika, który dodatkowo znacznie wzbogacał sferę doznań halucynogennych. Tak właśnie działała historyczna postać opium tzw. laudanum. Była to nalewka alkoholową zawierającą w swoim składzie 25 alkaloidów m.in. te, które już doskonale znamy: morfinę, kodeinę, narkotynę oraz papawerynę. Podążając za znaczeniem łacińskiego czasownika laudo (chwalić, polecać) możemy przypuszczać, iż medykament ten był godny polecenia. Może farmakologiczny koktajl Housa zawierał trochę mniej składników od laudanum, jednak właśnie ten pozornie najbezpieczniejszy z nich może stanowić ogromne zagrożenie.
Paracetamol - narkotyk naszych czasów
Apap = Codipar = Efferalgan = Panadol = Paracetamol Nie brzmi znajomo?
PARACETAMOL to nieopioidowa substancja przeciwbólowa, dostępna w przeróżnych wariacjach (dosłownie i w przenośni). NIE-opioidowa, dostępna bez recepty i wszędzie, począwszy od aptek (co nie powinno dziwić), po stacje benzynowe, więc powinna być bezpieczna. Zarejestrowana jest ogromna ilość odpowiedników zawierających paracetamol. Tylko pod nazwą Paracetamol na dzień dzisiejszy znalazłem 219 preparatów o różnej wielkości opakowań, postaci i w połączeniach z innymi substancjami. To tylko PARACETAMOL, a przecież są też inne, bardziej znane odpowiedniki jak: Apap, Codipar, Efferalgan, Panadol. Każdy z nich też ma swoich licznych przedstawicieli, a to tylko jedna substancja OTC, reprezentująca tylko jedną grupę terapeutyczną. Nie tylko ta ilość przeraża, ale i fakt, że pacjenci coraz częściej sięgają po te coraz silniejsze warianty leków przeciwbólowych. Największą popularnością cieszą się wersje: EXTRA, FORTE, czy MAX. Świadczy to o rozwijającej się tolerancji i przyzwyczajeniu, co jest charakterystyczne dla omówionych wyżej substancji narkotycznych.
149 622 693
Czy to numer telefonu?
Liczba, która swoją strukturą przypomina przytoczoną powyżej nazwę chemiczną kodeiny, to nie numer telefonu, a ilość opakowań leków przeciwbólowych sprzedanych tylko w APTEKACH w 2013 roku. Przeprowadzona przez firmę Kamsoft analiza objęła okres od 2002 roku i wykazała, iż właśnie wskazany rok pozwolił na osiągnięcie rekordowej sprzedaży tej grupy leków. Nie bez powodu podkreśliłem, iż statystki te dotyczą tylko sprzedaży w aptekach, bo jak wszystkim wiadomo, ogromną większość tych leków można nabyć też w innych punktach usługowych.
PRZERAŻAJĄCE!
Leki stały się towarem, na którym producenci, a także i pośrednicy, chcą po prostu zbijać szmal. Wykorzystują ludzkie słabości: lęk przed bólem, brak znajomości mechanizmu działania, działań niepożądanych (np. hepatotoksyczność) oraz możliwych interakcji (z alkoholem, produktami spożywczymi oraz lekami z innych grup terapeutycznych). Przy wykorzystaniu sprytnych technik marketingowych zaszczepiona zostaje u konsumentów skłonność do nadużyć, wpędzająca ich w uzależnienie. Dla celów czysto komercyjnych "wyprodukowana" zostaje rzesza narkomanów zasilająca swoją głupotą portfele koncernów, dla których leki stały się towarem, a pacjenci - klientami. Tak więc największą chorobą jaka wyłania się z tego całego galimatiasu jest rozprzestrzeniające się w zastraszającym tempie zbiorowe otępienie. Nie wiem czy należy tutaj komuś współczuć, czy po prostu życzyć wznowienia pracy struktur mózgowych, które okresowo, a może już nawet trwale zostały wyłączone przez permanentne szpikowanie ich nark-OTC-ykami z aptecznej gazetki z hitami miesiąca lub przykasówki na stacji benzynowej.
Te pozornie bezpieczne substancje, które stały się nieodłącznym elementem naszego życia są prawdopodobnie jego największym wrogiem. Nawet ten powszechny lek przeciwbólowy (paracetamol, ibuprom, kwas acetylosalicylowy) dostępny w sklepach, marketach, kioskach ruchu, stacjach benzynowych ... może stać się źródłem uzależnienia. Negatywnie oceniamy narkomanów, a przecież jedyne co ich różni od większości z nas to rodzaj substancji, którą sobie aplikują, bo w świetle przywołanej analizy statystycznej kwestia zarówno ilości, jak i możliwości jej odstawienia jest dyskusyjna.
A działanie na ośrodkowy układ nerwowy?
Paracetamol hamuje syntezę prostaglandyn w OUN poprzez blokowanie cyklooksygenazy kwasu arachidonowego.Skutki uboczne?
Paracetamol metabolizowany jest w wątrobie, a jego niektóre pośrednie metabolity oraz N-acetylo-p-benzochinoimina wykazują działanie hepatotoksyczne. Przewlekłe nadmierne spożywanie alkoholu zwiększa ryzyko wystąpienia działania hepatotoksycznego. Bez konsultacji z lekarzem nie należy stosować dłużej niż 10 dni w przypadku bólów, 3 dni w przypadku gorączki, 2 dni w okresie zakażenia. Maks. dawka dobowa nie powinna przekraczać 4 g (maksymalna dawkla dobowa) lub, jeśli stosowany jest przez kilka dni, 2,5 g.A jak jest z zachowaniem zalecanego sposobu dawkowania?
Na to pytanie już chyba każdy z nas sam potrafi sobie udzielić odpowiedzi.
Nie szukamy przyczyn dolegliwości, a kieruje nami bezwzględna potrzeba eliminowania uporczywych, często urojonych objawów. Nasz organizm dysponuje odpowiednimi narzędziami, które pozwalają na uruchomienie mechanizmów naprawczych i ochronnych pozbawionych toksycznych efektów ubocznych, jednak większość z nas o tym zapomniała i woli w łatwy sposób, przy użyciu syntetycznych substancji chemicznych po prostu wyłączyć uporczywe objawy, najlepiej poprzez zastosowanie jak najsilniejszej substancji, nawet narkotycznej, działając bezpośrednio na ośrodki zlokalizowane w obrębie centralnego układu nerwowego. A ja głupi zacząłem to opracowanie z przekonaniem, iż to dostępna w sprzedaży odręcznej metylomorfina stanowi największe zagrożenie dla naszych komórek mózgowych.
Świadomość bycia dilerem narkotykowym, który działa sobie swobodnie zgodnie z obowiązującą literą chorego prawa, nie napawa mnie optymizmem.
opiato-EPILOG
Nie po to zebrałem w tym artykule tyle dosyć kontrowersyjnych porad, żeby ułatwić komuś osiągnięcie stanu chwilowej ekstazy, obarczonej dosyć wysokim stopniem ryzyka (np. zaparcia, czy silny skurcz zwieracza pęcherza moczowego i mięśni gładkich dróg moczowych). Jeżeli komuś zależy na ich praktycznym zastosowaniu, to zapewne zrobi to i bez mojej pomocy. Wszystkie te informacje są ogólnodostępne i nie są objęte klauzulą poufności. Najbardziej istotny jest tutaj problem dostępności i statusu zarejestrowanych substancji leczniczych. Jeżeli istnieje ryzyko nadużyć i konieczność prowadzenia ewidencji to właśnie temu ma służyć przynależność do kategorii RX. Przy tylu preparatach dostępnych w sprzedaży odręcznej naprawdę jest w czym wybierać, a myślę, że warto by zmienić panujące przekonanie o konieczności zastosowania największych dawek i najsilniejszych substancji w celu pozbycia się często stosunkowo błahej dolegliwości. Lepiej więc, żeby były one zarezerwowane na wypadek poważniejszych chorób i przede wszystkim wymagały recepty lekarskiej. Znam doskonale trudną sytuację służby zdrowia, ale na pewno zwiększenie ilości leków, które mogą stosować pacjenci w samoleczeniu tych problemów nie rozwiąże. Obok kodeiny jest jeszcze jedna substancja, która ze względu na działanie ośrodkowe moim zdaniem powinna zmienić kategorię dostępności. Stosowana jest w przypadku kataru, tak więc poza sezonem przeziębieniowym zwiększone zapotrzebowanie występuje również w okresie alergii, tak więc na pewno poświęcę jej któryś z kolejnych wpisów.
Poza garstką farmakologiczno-praktycznych porad wyjawię coś jeszcze. Przyznam, że największym problemem było znalezienie fachowych opracowań na temat działania halucynogennego opioidów. Jak się ono dokładnie przejawia? Posiadając tyle informacji na temat dostępności, możliwości eliminacji czynników niepożądanych oraz zminimalizowania efektów ubocznych najprościej byłoby przeprowadzić próbę na własnym organizmie, zwłaszcza, że nie mam jakichś większych oporów przed testowaniem działania różnych dziwnych substancji. Jednak nasz organizm jest w stanie sam wyprodukować związki, które działają dokładnie na ten sam zestaw receptorów i pozwalają osiągnąć dokładnie te same efekty, a pozbawione są one działań ubocznych. Dlatego też kolejny rozdział poświęcę właśnie tym substancjom. Daruję sobie jednorazowy eksperyment z kodeiną i odłożę nieco w czasie chęć poznania działania opioidów na własnym organizmie na rzecz uruchomienia osobistej: "ENDO-NARKO-FABRYKI", która bez żadnych limitów umożliwi mi korzystanie z dobrodziejstw jakie oferują opioidy, bez obawy wystąpienia nieprzyjemnych efektów ubocznych oraz rozwinięcia się charakterystycznego dla nich efektu uzależnienia.